W DRODZE DO SAINT-TROPEZ: PRZYSTANEK CZĘSTOCHOWA 2013


📍 VTX zapakowany do granic możliwości w towarzystwie CBR XX wyglądał niczym Titanic przy Darze Pomorza. Dzielnie zniósł pierwszy etap podróży z Białegostoku do Częstochowy, budząc po drodze ogólny zachwyt przemieszany z radością przypadkowych gapiów :)

📍  Nie dajcie się zwieść pozorom- chociaż na zdjęciu mina nietęga, to start w nieznane był niczym przejście na druga stronę lustra. Euforia pomieszana ze niepewnością co nas czeka podczas kolejnych dni wyprawy i jak poradzi sobie sprzęt na takim dystansie. Zaopatrzeni w - jak pokazał czas- zbędny, ale dobrze oznaczony nadbagaż wyruszyliśmy w stronę Wiednia :)

📍 Pogoda była naszym sprzymierzeńcem i w cieniu stacji benzynowych dawaliśmy odpocząć naszym czterem literom i głowom :) Postanowiliśmy, że pierwszym celem będzie Częstochowa i chociaż przed wyprawą zapadła decyzja o noclegach w namiotach, to chcąc zaoszczędzić czas i zażyć ostatnich chwil komfortowego relaksu w łóżku, postanowiliśmy zdać się na booking. Wybraliśmy niskobudżetowy hotel Haga, zlokalizowany w sercu miasta, tłumnie oblegany przez przybywających na Jasną Górę pielgrzymów. Miał zdecydowanie same plusy- bezpieczny parkin, ciepłą wodę i czystą pościel :) Do tego cena była równie wysoka co camping na Cote d'Azur. W drogę dalej!















PODOBNE POSTY

0 komentarze

Wszystkie prawa zastrzeżone © Pakuj się Misiu!