d
📍 Czytam książkę Garance Dore i pada w niej retoryczne pytanie: kiedy powstają najlepsze posty? Kiedy piszę prosto z serca, kiedy nie boję się odkrywać kart i ukazywać prywatnego życia, uczuć i siebie jaką jestem, ponieważ każdy to czuje. Dziś jest kolejny taki dzień :) Dzień dobrych wspomnień, kiedy zabiorę Was we wspólną podróż.
📍 Jedziemy nad morze. Polskie morze. Nasi przyjaciele rzucają propozycję i nie muszą długo czekać na decyzję, bo każda podróż jest dla nas wspaniałą przygodą i doświadczeniem, jednak nigdy nie podejrzewałam, że Bałtyk jesienią będzie tak magiczny. Gdzieś pod skórą zawsze czułam, że naszym żywiołem są góry! Cisza i przestrzeń, wysokość, kropelki mgły na rzęsach i to poczucie, że czas właśnie stanął. Nie liczy się nic więcej, tylko my i góry. I to poczucie, że właśnie dotykam wolności absolutnej. Tymczasem nasza spontaniczna wyprawa nad listopadowe morze ukazała jego oblicze, jakiego nie znaliśmy.
📍 Trafiliśmy do uroczego pensjonatu Chełstówka w samym porcie- znalezienie wolnego mieszkania w listopadzie nie stanowiło większego problemu. Łeba wydawała się opustoszała, ale to własnie dodawało jej uroku. Kiedy nasza gospodyni rozpalała w piecu, a my rozpakowywaliśmy plecaki, za oknem hulał wicher, a na morzu zaczynał się sztorm. Ubrani na cebulkę, zaopatrzeni w sztormiaki i parasolki poszliśmy przywitać się z Bałtykiem. Widok kutrów rybackich walczących z ogromnymi falami ukazywał potęgę wodnego żywiołu.
📍 Pomimo mało przychylnych prognoz poranek powitał nas pięknym słońcem i przyznam szczerze, nie widziałam nigdy bardziej piękniejszego Bałtyku. Wykorzystaliśmy każdą minutę pogody przemierzając kilometry Słowińskiego Parku Narodowego, chłonęliśmy piękno lasów, wydm i błękitnego morza. A wszystko to w zupełnym osamotnieniu- puste plaże, piaski bez śladu ludzkiej stopy i tylko nad głowami stada mew, a gdzieś na horyzoncie majaczące kutry.
📍 Wtedy zapadła też decyzja, że zimowy wyjazd nad morze będzie naszą tradycją. Czasm na naładowanie akumulatorów, oderwaniem od codzienności i kolejnym sposobem na dotknięcie wolności.
8 komentarze
Cudowna foto-sesja :) Zachwycające widoki, w których można się zakochać.
OdpowiedzUsuńPlanuje się kiedyś wybrać w te rejony bo jeszcze nie widziałam Słowińskiego Parku Narodowego i Łeby.
Pozdrawiam ciepło :)
Aniu, wybierz się koniecznie... To naprawdę piękny kawałek świata. :)
UsuńJa dokładnie wiedziałam , że świat ze zdjęć, to mój świat, mój klimat, ale będąc tam w ten weekend poczułam to niesamowicie głęboko, niemalże każdą cząstką ciała. Zakochałam się po raz kolejny :-). Radość, euforia niedopisania. Taki klimat tworzą odpowiedni ludzie, miejsce i czas.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Olu, że mogłam być w Twoich wspomnieniach :-)
Radość z takich podróży to niesamowite miejsca, ale też ludzie, którzy tworzą TEN klimat <3 Dziękuję za ten wspaniały czas, bo co dwie szalone głowy to nie jedna! Do kolejnego wyjazdu!
UsuńCudownie... uwielbiam morze o każdej porze roku :)
OdpowiedzUsuńNie znałam tego jesienno-zimowego i szalenie cieszę się, że udało nam się trafić w pogodowe okienko i poznać urok tego miejsca!
UsuńMega <3 TAAAK POPŁYNĘ :* Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDziękujemy!!!
Usuń