📍 To jedna z najpiękniejszych górskich dróg na świecie. Prowadzi przez najwyższe pasmo rumuńskich Karpat i jest pełna bajecznych widoków. Jej historia jest mroczna, bo związana ze smutnym okresem w dziejach Rumunii. Na rozkaz ówczesnego prezydenta Nicolae Ceaușescu w 1970 r. rozpoczęto prace nad stworzeniem najszybszego połączenia dwóch stron Gór Fogaraskich.
📍 Dziś Transfogarska jest rajem w szczególności dla motocyklistów, którzy przyjeżdżają tu pokonać zjawiskowe zakręty i podziwiać piękno gór. W przeciwieństwie do górskich tras Alp austriackich, np. drogi na Grossglockner, o której możecie przeczytać tu trasa jest dostępna za darmo. Ze względu na wysokość na jaką prowadzi tj. 2034* m n.p.m. jest jednak otwarta tylko w ciepłe miesiące. W tym roku ten okres przypadał pomiędzy 18 czerwca a 30 października. Zawsze przed wyjazdem warto jednak zajrzeć na stronę transfagarasan.info, ponieważ cała trasa lub jej odcinki są wyłączane z ruchu np. z powodu zawodów, czy pokazów, a informacje o tym publikowane są na stronie z wyprzedzeniem.
- ceny porównywalne do tych w Polsce, z wyjątkiem o wiele droższego paliwa
- absolutnie spokojnie można tankować na każdej stacji benzynowej, na każdej mogliśmy płacić kartą (wspominamy o tym ze względu na dramatyczne opowieści z którymi się spotkaliśmy, o tym jakie te stacje są złe i jakiej złej jakości jest na nich paliwo); przez stacje rozumiemy oczywiście STACJE, a nie klepisko z dystrybutorem :D
- jedzenie podobne do polskiego, choć wróciliśmy lekko zawiedzeni- gdzieś podskórnie czekaliśmy na dania podobne do tych z Czarnogóry, Bośni, czy Chorwacji- super grillowane mięso i pysznie doprawione zupy... niestety smaku czarnogórskiego mięsnego talerza nie przebije nic :D
- na terenie Rumunii możemy rozbijać na dziko namioty i wiemy, że wiele osób ma za sobą takie przyjemne biwakowanie, my jednak w tym roku postawiliśmy na maksymalne odciążenia motorów i noclegów szukaliśmy pośród licznych kwater i hosteli; ceny wahają się od 15 do 20 euro za pokój dwuosobowy i nigdzie nie mieliśmy problemu z bezpiecznym pozostawieniem motocykli
- górska droga bez spotkania stada owiec/krów/świni/koni/osiołków uznajemy za nieatrakcyjną ;)))
![]() |
Tuż przed wjazdem na najwyższy odcinek trasy widoki zapierają dech w piersiach. Udało nam się pokonać każdy kilometr w pięknej pogodzie, a na koniec mogliśmy podziwiać zabawę chmur i słońca. |
![]() |
Ze 'szczytu' nie odjedzie się głodnym. Wszystko pachniało pysznie i kusiło na każdym kroku. |
![]() |
To miejsce nie tylko sprzyja miłośnikom gór i motocykli. To również raj paralotniarzy, który niczym kolorowe ptaki w jednej chwili podrywa do góry jakaś magiczna siła. |
![]() |
Przygotowania do obiadu. Jeszcze nigdy nie gotowałam w tak pięknych okolicznościach przyrody :) |
![]() |
Dojechaliśmy do jeziora Vidraru, utworzonego przez spiętrzenie zaporą wody na rzece Arges. |
![]() |
Wspólna kolacja po zaliczeniu Transfogarskiej odbyła się z udziałem gościa. Honorowego :) |
1 komentarze
A jeśli chodzi o organizację wyjazdów, to sporo macie tutaj - http://tryzyg.pl/
OdpowiedzUsuńMożna wyciągnąć wiele wniosków i taki kierunek ma sens. Korzystajcie z doświadczeń innych.